Źródło
https://szczecin.onet.pl/szczury-w-szczecinie-deratyzator-jest-ich-wiecej-niz-mieszkancow/e2zzlp1
Mieszkańcy Szczecina alarmują, że w mieście pojawia się coraz więcej szczurów. - Biegają po ulicach, nie boją się nawet człowieka – twierdzą. Sami deratyzatorzy przyznają, że problem jest coraz większy, jednak ich zdaniem winni są przede wszystkim ludzie.
O sprawie napisał jako pierwszy "Głos Szczeciński". Do lokalnej gazety zgłosił się mieszkaniec Niebuszewa, który zaalarmował, że szczurów w tym miejscu jest coraz więcej. Gryzonie rozgościły się w skwerku przy ul. Zamoyskiego w sąsiedztwie szkoły.
Zdaniem deratyzatorów ze Szczecina problem jest coraz większy. – Proszę pani, szczurów jest więcej niż ludzi w tym mieście – słyszymy w jednej z firm. Jak mówi inny specjalista, problemem są właśnie ludzkie zachowania. – Człowiek jest głównym pomagającym dla szczurów czy karaluchów – mówi Wiktor Protas, który deratyzacją zajmuje się od 30 lat. – Pozostawiane jedzenie, niezabezpieczone śmieci. To wszystko powoduje, że szczurów przybywa – dodaje.
Miasto co roku na odszczurzanie wydaje 19 tysięcy złotych. Działania wykonywane są terenach miejskich jak parki, kąpieliska czy cmentarze. Odszczurzanie polega na rozłożeniu specjalnych trutek. Z kolei za deratyzację w budynkach i ich bezpośrednim otoczeniu odpowiadają zarządcy. Tu sprawa wygląda podobnie, a to zdaniem deratyzatora nie wystarcza.
– Nie mamy możliwości całkowitego wytępienia populacji szczurów, jednak musimy redukować ich liczebność – mówi Protas. – Powiedzmy sobie szczerze, że te dwukrotne działanie w roku to nie jest odszczurzanie Szczecina. Do zarządzenia prezydenta nie wszyscy się stosują. Często jest to na tej zasadzie, że daje się paniom sprzątającym trutkę, a one rozsypują ją po piwnicy. Nie na tym to powinno polegać, bo to nie zdaje egzaminu – dodaje.
Szczury są nosicielami wielu groźnych chorób, m.in. tyfusa plamistego i szczurzej gorączki czy gorączki krwotocznej. Zdaniem specjalistów powinny być bezwzględnie zwalczane ze względu na niebezpieczeństwo, jakie niesie kontakt z tymi gryzoniami.
Mój komentarz
Wyrzucanie żywności do śmietników to jeden z głównych powodów rosnącej populacji tych gryzoni. Dopóki tego nie zrozumiemy będzie to walka z wiatrakami. Kolejna lekka zima jeszcze bardziej spotęguje liczebność tych zwierząt. Wykładanie trutek to tylko pozorne działanie, które nie likwiduje problemu. Wie o tym każdy doświadczony technik DDD. Dotarcie do gniazd to klucz do sukcesu ale jak to zrobić wie już niewielu.
Jeśli chodzi o deratyzację w Warszawie to moim zdaniem na prawdę bardzo dobrej jakości usługi z tego zakresu świadczy firma DDD usługi. Ostatnio znajomy korzystał z ich usług u siebie w hostelu i na prawdę świetnie i szybko poradzili sobie z problemem szczurów
OdpowiedzUsuń