poniedziałek, 24 czerwca 2013

no i mamy nowego mutanta, dobrze że jeszcze nie wie że ma taką moc !!!

http://tech.wp.pl/kat,1009779,title,Nowy-rodzaj-mrowek-zjedza-ci-telefon-i-komputer,wid,15748832,wiadomosc.html

Wizja zniszczenia naszej drogocennej, nowej komórki czy najnowszego laptopa przez mrówki wydaje się być wyjęta żywcem z kiepskiego horroru klasy B. To jednak nie jest film - nowy gatunek mrówek sieje spustoszenie w elektronice i jak na razie nie znaleziono sposobu na powstrzymanie szkodników.
Mrówki Rasberry'ego, nazywane przez Amerykanów również szalonymi mrówkami Rasberry'ego, zostały odkryte po raz pierwszy w 2002 roku. Pracownik teksańskiej firmy dezynsekcyjnej Tom Rasberry odkrył je na terenach przemysłowych w pobliżu Houston. Mrówki te są niewielkie - mają ok. 3 mm długości, pokryte są czerwonobrązowymi włoskami, a ich kolonie mają wiele królowych. Na co dzień mrówki Rasberry'ego żywią się owadami, w tym innymi mrówkami oraz roślinami. Gatunek ten posiada jednak cechę, która sprawia, że jest on zabójczy dla elektroniki - mrówki Rasberry'ego przyciąga pole elektromagnetyczne emitowane przez urządzenia elektroniczne.
(fot. Joe MacGown, Muzeum Entomologicznego stanu Mississippi)

Żadne urządzenie nie jest bezpieczne

Czy miałeś kiedyś inwazję mrówek w domu?

 
 
 
glosuj
Niewielkie mrówki potrafią przecisnąć się przez najmniejsze otwory w naszych telefonach komórkowych, komputerach czy klimatyzatorach. Będąc wewnątrz elektroniki zaczynają przegryzać połączenia przewodzące prąd. Oczywiście w procesie dewastacji sprzętu mrówki często giną w wyniku porażenia - taka sytuacja jest jednak dopiero przyczynkiem do prawdziwej destrukcji. W momencie śmierci mrówka Rasberry'ego wydziela duże ilości feromonu, który przyciąga jej towarzyszy. Efekt lawinowo narasta i bardzo szybko urządzenie zostaje dosłownie zjedzone od wewnątrz przez insekty.
Pierwsza epidemia szalonych mrówek
W 2008 roku południowe stany USA musiały stawić czoła pierwszej prawdziwej inwazji nowego gatunku mrówek. Walka z odpornymi na pestycydy owadami zakończyła się niestety pyrrusowym zwycięstwem. Zaledwie w ciągu jednego roku szalone mrówki Rasberry'ego zniszczyły elektronikę wartą niemal 150 mln dolarów. Obawiając się nowego zagrożenia ze strony matki natury, w marcu 2008 roku NASA zatrudniła Toma Rasberry'ego - odkrywcę nowych mrówek - do sprawdzenia czy na terenie Centrum Kontroli Lotów Kosmicznych w Houston nie znajdują się kolonie tych niszczycielskich owadów. Ku przerażeniu przedstawicieli amerykańskiej agencji odkryto trzy skupiska mrówek. W momencie ich znalezienia, specjaliści ocenili je jako stosunkowo niewielkie i chwilowo niegroźne. Po dalszych analizach stwierdzono jednak, że problem trzeba nieustannie monitorować, gdyż w niedalekiej przyszłości mrówki mogą sparaliżować centrum lotów. Podobny paraliż, spowodowany przez szkodliwe dla elektroniki mrówki, grozi również drugiemu co do wielkości lotnisku w Teksasie - portowi lotniczemu im. Georga Busha w Houston.
Nikt nie jest bezpieczny
Jeśli sądzicie, że mieszkańcy Europy są bezpieczni, gdyż mrówki szaleją po drugiej stronie oceanu, nie mamy dobrych wieści. Zaledwie 10 lat od odkrycia szkodników na południu USA, coraz więcej groźnych dla sprzętu mrówek odkrywa się w innych rejonach Stanów Zjednoczonych. Są one przewożone wewnątrz elektroniki przez nieświadomych właścicieli gadżetów. Jest właściwie tylko kwestią czasu, aż owady dostaną się również do Europy w jakimś transporcie komputerów czy klimatyzatorów. W naturalny sposób, mrówki rozprzestrzeniają się natomiast w tempie 8 km rocznie.
Jeszcze w 2008 roku, podczas wspomnianej epidemii, amerykańska Agencja Ochrony Środowiska zezwoliła na użycie przeciw mrówkom Rasberry'ego bardzo silnego środka owadobójczego - fipronilu. Wykorzystanie tej trucizny jest w USA ściśle kontrolowane i ograniczone jedynie do 7 hrabstw w okolicy Houston, gdzie mrówek jest najwięcej. Do tej pory użycie tego środka w USA było dozwolone jedynie w walce z termitami. Pomimo wytoczenia tej silnej "broni" przeciw szalonym mrówkom, już po roku zanotowano ciągłe rozprzestrzenianie się owadów, które pochłonęły do tej pory miliony dolarów w sprzęcie.
Dla ludzi ugryzienie mrówek Rasberry'ego nie jest niebezpieczne, kiepskie to jednak pocieszenie dla naszej drogocennej elektroniki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz